poniedziałek, 19 grudnia 2011
U Kucharzy
Najlepsza restauracja w Warszawie? Nie do końca i chyba każdy musi sam musi się tu wybrać i ocenić. Ja na pewno mogę stwierdzić, że to najbardziej charakterystyczna, ciekawa, smaczna, droga i klimatyczna restauracja! Do Kucharzy wybrałem się już parę razy i jak zawsze moje upodobania estetyczne zostały w pełni zaspokojone.
Wykorzystanie dawnego wnętrza kuchni Hotelu Europejskiego to strzał w dziesiątkę! Żeby się nie pomylić bo nie każdy może wiedzieć restaurację prowadzą bracia Gessler i ma z nią nic wspólnego, na szczęście, Magda Gessler! U Kucharzy jest jeszcze w Londynie i od niedawna w Krakowie. Jednak chyba tylko Warszawska restauracja ma ten klimat. Białe kafelki na ścianach, otwarta kuchnia do której można zawsze wejść, zajrzeć do garów i pogadać z kucharzami to jest to co mnie tu rajcuje! Jedzenie jest chyba tu drugorzędną sprawą. Owszem jest smacznie, sezonowość produktów jest idealnym przykładem, że wszystko jest świeże, zmiany menu dwa razy dziennie i chyba najlepszy tatar w mieście bronią strony kulinarnej restauracji.
Co mi się podoba, a zarazem uważam, że jest pewnym minusem to sposob podania jedzenia. Zamówione jedzenie przywozi do nas na wózku sam kucharz, przygotowuje i podaje wszystko to co zamówiliśmy i tak jak smażenie pewnych rzeczy przy nas, jak i siekanie mięsa na tatar daje efekt i może oczarować, to tak jak już dostaniemy jedzenie okazuje się, że jest trochę przy zimne jak na obiad. Tatar i przystawki bardzo proszę o podanie w wersji efekciarskiego show, natomiast, kluseczki, ziemniaki, kopytka lub dzika jednak bym wolał w wersji ciepłej. Czekając jak kucharz odprawi show pewne rzeczy po prostu stygną. Jak dotąd jadłem, lub miałem okazję spróbować dzika, jelenia, baraninki, gołąbków, zrazów, schabu po warszawsku, śledzia, pasztetu, szczupaka w galarecie i najbardziej osławionego tatara w Polsce! Wszystko pysznie, choć dzika specjalnie nie polecam za tą cenę, najwiekszy plus to rzeczywiście tatar, baranina i chyba smak gołąbków w żurku.
Fajnie można pogadać sobie z kelnerem i kucharzem, panowie zwykle starej daty i szkoły chyba pamiętają jeszcze czasy hotelu Europejskiego a młodzi zdobywając tu doświadczenie przy starych wyjadaczach nasiąknęli chyba doświadczeniem starych warszawskich cwaniaczków i nie mam na mysli tu nic negatywnego. Zwyczajnie panowie dołożą większą porcję, surówkę tam gdzie jej nie trzeba, poleją ekstra kieliszek, doradzą.
Wszystko fajnie ale trzeba przyznać nie jest to knajpa na częste wypady. Jest drogo, za kolację dla 5 osób z alkoholem wydamy około 500 złoty. Jednak i tak polecam, warto tu wpaść raz na pół roku, zimą kiedy na fortepianie pan wygrywa nam radosne kolędy, a w kuchni króluje dziczyzna, jak i latem kiedy mamy świeże ważywa i owoce. Chyba najlepiej zabrać tu kogoś na kim chce się wywrzeć wrażenie i pokazać kuchnię Polską. Idealni kandydaci to znajomi, goście z zagranicy i tu właśnie często takich spotkamy. Francuzi zakochają się od razu momentu, gwarantuję!
ul. Ossolińskich 7
Warszawa
http://www.gessler.pl/
piątek, 16 grudnia 2011
Turek Beyti London
Odwiedzając Londyn a szczególnie centrum nie spotkamy wielu restauracji tureckich, owszem na doner kebab wpadniemy od czasu do czasu, jednak prawdziwego turka należy szukać w północnej części Londynu. To właśnie tam spotkamy duża społeczność Turecką o dziwo mieszkającą blisko społeczności Greckiej.
Do takich knajpki, bo słowo restauracja brzmi trochę na wyrost w tym przypadku, można trafić tylko z polecenia znajomego i własnej siostry, jak to w moim przypadku było. Z zewnątrz nic specjalnego w środku w sumie też, ale jak się mówi 'nie oceniaj książki po okładce' i mam tu zjeść anie oglądać. Kuchnie turecka znam co nieco, w końcu podwójny wypad do Turcji zobowiązuje, do znajomości podstaw i nie pisze tu o popularnym doner kebabie, który notabene ma swoje korzenie u niemieckich turków. Menu bogate, wszystko od szisz kebaba i tzatziki po typowe dania jak Kofta, Borek, Dolma a także wszelkiego rodzaju mezza. Knajpka malutka i w większości sami Turcy popularne są też dania rybne. Ostatnio mam fiksa na punkcie jagnięciny, dlatego sam wybrałem tak zwany specjał lokalu, Sactave. Danie pyszne wielka porcja i cena nie wygórowana, w sumie za danie dla 4 osób z przystawkami i butelka wina nie wydamy więcej niż 50 funtów, bez wina oczywiście taniej. Sactava jest specjalnie robiona na węglowym grillu, doskonale dobrane przyprawy, a co mnie szczególnie zaskoczyło, to świetnie smakowała z podaną do dekoracji czerwona cebulą! Nie powiem, że wybrałem najlepiej.Dziewczyny skusiły się też na specjał z jagnięciny, ale w jogurcie a w środku dodatkowo zagościły grzanki chlebowe i masa kolendry ! Ślinka cieknie ! Piwo Efes mówi samo za siebie, wspomnienia wakacji, słońce, morze.
Co by tu pisać jak ktoś odwiedza Londyn na dłużej i znudzi mu się chińszczyzna i kuchnia globalna centrum Londynu polecam mały wypad.
Beyti Restaurant
113 Green Lanes, Stoke Newington, London N16 9DA tel. 0871 971 5569
Dojazd:
Canonbury Railway Station (0.8 km)
Autobus 73 (Oxford Circus) w kierunku Stoke Newington/Seven Sisters 15 min (wysiadamy na przystanku Newington Green)
środa, 14 grudnia 2011
Korea, czyli niebo w gębie!
Kuchnia Koreańska to taki mój konik. Pierwszy raz u Koreańczyka byłem w 95 roku kiedy w Polsce jeszcze wszyscy zachwycali się kuchnią amerykańską w wydaniu McDonald's. Restauracja nazywała się Arirang i do dziś ślinka mi cieknie na myśl o tamtym jedzeniu i aż wstyd się przyznać właśnie Koreańczycy, znajomi rodziców, poczęstowali mnie pieskiem i tak do niedawna żyłem w nieświadomości, że danie które tak mi smakowało było pieskiem.
Koreańskie kuchnia jest bardzo pominięta w Polsce a i szkoda. W Warszawie jedyna restauracja która podaje bardzo koreańskie dania i jest jak dla mnie jedyną prawdziwą koreańską to Akashia, choć dla Kowalskiego to kuchnia Japońska! A wszystkiemu winne sushi w rozumieniu głupawych nie do informowanych mas Warszawskich biznesmenów ubzdurała sobie, że to kuchnia Japońska, a właściciele żeby zarobić nie wyprowadza nikogo z błędu i nawet zmienili menu i podpis pod nazwą knajpy na Sushi Bar odchodząc od tradycji miejsca. Takie życie wszyscy oszaleli na punkcie sushi w Polsce czyli blisko 30 lat po tym jak sushi było modne na zachodzie. Wracając do samej restauracji to i tak moja ulubiona w Warszawie, Bulgogi są wyśmienite, rozpływają się w ustach..... sushi też bardzo smaczne i należy pamiętać, że Koreańczycy po latach okupacji Japonskiej sushi też mają i wcale nie musi ono być japońskie.
Moje zdjęcia to jednak nie Akashia, ale jej bardziej Koreańskie wydanie. Tak właśnie jest, że najlepsze koreańskie można zjeść tam gdzie mieszka dużo Koreańczyków a w Polsce ich mało. Właśnie dlatego polecam, poza Koreą oczywiście, Nowy Jork, Boston, Londyn, Bangkok, Kuala Lumpur. Wszędzie tam jadłem koreańskie na miarę kulinarnego cudu świata. Czym charakteryzuje się dobra kuchnia Koreańska? Cudownym BBQ! O to właśnie chodzi w kuchni koreańskiej, o mięso i kimchi! Ich narodowym daniem jest właśnie kimchi, czyli kiszona ostra kapusta pekińska, choć kimchi robi się ze wszystkiego od jabłka po ziemniaka i owoce morza. Istotny jest proces fermentacji jak i ostrość. Kimchi dodaje się do wszystkiego a chyba najbardziej lubiany na zachodzie jest Kimchi naleśnik (widać go na jednym ze zdjęć wyżej). Zamawiając mięsko na BBQ dostajemy w cenie masę przekąsek typu kimchi. W prawdziwej koreańskiej restauracji zawsze dokładają kimchi z kapusty i nigdy nie doliczają nic do ceny płaci się tylko za BBQ, który do tanich nie należy, gdyż mięso musi być wyjątkowe i wysokiej jakości! Mięso podawane do BBQ jest surowe i dopiero grillowane jest na stole. Każdy stół powinien mieć wmontowany prawdziwy grill na węgiel, choć w wielu restauracjach jest także przenośny grill elektryczny. Inną specjalnością Koreańczyków to Hot Pot, czyli specjalny wywar rosołowy który jest stawiany też na stole a często bywa wmontowany również w stół i tu zamiast grilować mięso, gotujemy je z różnymi warzywami. Nie ma to jak samemu przyrządzać jedzenie w restauracji, ale nie ma obaw obsługa wyczuje początkującego i zawsze pomoże i wytłumaczy co i jak robić.
Kocham Kuchnie Koreańską! Mój konik i numer jeden kraj kulinarny, dlatego żałuję że w Polsce mamy koreańską pustynie, ale może dzięki temu doceniam każdą wizytę w prawdziwych restauracjach koreańskich i czekam na dzień kiedy wybiorę się na wakacje do Korei!
http://www.akashia.pl/
Restauracja Jana Pawła II 61
telefon: (22) 636 - 67 - 67
http://www.maangchi.com/
http://www.easykoreanfood.com/
wtorek, 6 grudnia 2011
Najlepsze desery w Bangkoku - Swensen's Ice Cream Parlor !
Było mięcho i dlatego czas nadszedł na desery i coś słodkiego, czyli tu dziewczyny na bank poszaleją. To znaczy o ile wybierają się gdzieś w stronę Bangkoku, choć nie do końca. Swensen's to nie do końca lody, choć pierwszy Ice Cream Parlor powstał w 1948 roku od tego czasu wiele się zmieniło. W USA gdzie marka jest znana i obecna od ponad pół wieku Swensens's jest znany jako jeden z wielu Diners, czyli miejsc z całą strawą w menu, od kanapek i żeberek po właśnie mi znane lody. Od połowy lat 90tych nastąpiła ekspansja marki do Azji południowo wschodniej i o dziwo w Bangkoku mamy Swensen's w oryginalnej koncepcji jako Ice Cream Parlor! Na przykład w Singapurze, Wietnamie i Kambodży istnieją lokale typu Diners z małym wyborem deserów. Ciekawostką jest użycie słowa Parlor co dosłownie oznacza SALON i w sumie bardzo przypomina salon fryzjerski niż bardziej u nas znane lodziarnie i kawiarnie.
Ale dość historii! Odnieśmy się do smaków, ceny i doznań cielesnych! Wydawało mi się, że to moje wspomnienia z przed kilku lat, wakacje, Bangkok uczyniły z tego miejsca w mojej głowie swego rodzaju miejsce kultu lodów i czym prędzej podczas ostatniej wizyty w Bangkoku zaciągnąłem kogoś nowego, kto nigdy nie znał tego smaku już pierwszego dnia. Nie myliłem się Swensen's to królestwo Słodkich Łakomczuchów ! Stało się, że w Swensen's byliśmy jeszcze 5 razy ! Porcje olbrzymie, wodu za darmo ile człowiek zapragnie a smak... nie do opisania ! Zostawiam wam zdjęcia i wyobraźnię ! Co jakiś czas mamy specjały i nowe lody, można też brać na kulki ale po co jak za jedyne 9 złoty ! Tak jedyne 9 złoty mamy deser Królów, kawałek słodkiego raju wartego każdego grzechu ! Szaleję za Chewy Sticky Chocolate ! To najbardziej czekoladowy i najbardziej słodki deser jaki jadłem. W menu mamy różne wariacje z Snikersem, Oreo, Maltesersami, Marsem itp..... Najlepszy jest też Baba Split z Hot Chocolate Fudge lub jak kto woli Toffi Fudge, a żeby się nie zasłodzić mamy wody ile zapragniemy. Aha no i picie, wiadomo, że amerykanie kochają swoją ice tea i właśnie tu taką dostaniemy najlepszą amerykańska ice tea !!!!! Równie słodką jak deser więc uwaga. A jak ktoś lubi jest ice tea z mlekiem, czyli bawarka na zimno z bitą śmietaną !!!!
Co by tu pisać ja już czekam na następną wyprawę do Bangkoku, a tym którzy mają ją jeszcze przed sobą wręcz rozkazuje wybrać się na lod do Swensen's.
http://www.swensens.com.sg/
http://www.swensens.com/
Pare adresów dla turystów:
Swensen's MBK 2 piętro
Wang Mai, Pathum Wan, Bangkok 10330, Thailand
Swensen's Paragon Shopping Center
Swensen's Siam Square przy Hard Rock Cafe Bangok
Swensen's Chatuchak, Bangkok 10900, Thailand
piątek, 2 grudnia 2011
Gdzie zjeść w Londynie?
Nie ma innego wyjścia jak tylko stwierdzić, że to kawałek Ameryki w Londynie ! Bodean's to wyjątkowe miejsce i znów jak poprzednio nie dla wszystkich! Króluje mięso, dużo mięsa a przede wszystkim wieprzowina. Lokal słynie z pulled pork i żeberek. Osobiście uwielbiam ich sosy, których mają 2 rodzaje. Stoją na każdym stole i można polewać do woli! Dla turystów odwiedzających Londyn najbliżej będzie wybrać się do lokalu na Poland street, na przeciwko Phonica Records lub dla mniej zorientowanych przy Oxford street, najbliższa stacja metra to Oxford Circus, jakieś 10 min spacerkiem. Godne polecenia są tzw. Deli sandwiches... moja ulubiona to Soho Deli i Boston Butt !!! Ceny nie wygórowane a porcje duże, do każdego dania dostajemy porcję świetnych frytek z doskonała posypką i sosem ala tysiąca wysp. Chyba najlepszym przykładem jakości jest sałatka coleslaw, uwaga robiona na miejscu, świeża i niczym nie przypominająca tą z KFC i innych szajsów !
Nie muszę pisać, że lokal ma klimat, odwiedza go mnóstwo amerykanów udających się na różne mecze bejsbolu albo amerykańskiego futbolu. Na jedzenie czeka się dosłownie sekundę nawet przy pełnym lokalu, a co mnie najbardziej urzekło to moje ulubione amerykańskie piwo Nevada Pale Ale i Samuel Adams !
Gorąco polecam i dodam, że można kupić na wynos butelki z sosem, sam mam 4 w lodówce, czekają aż zrobię żeberka.
http://www.bodeansbbq.com
Bodean's Soho
10 Poland Street
W1F 8PZ Londyn
Subskrybuj:
Posty (Atom)